13.07.2021

Kot uwięziony w rurze dwa dni czekał na ratunek. Przeżył dzięki pomocy sąsiadów

Aleksandra Prochocka

Aleksandra Prochocka

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Kot uwięziony w rurze odprowadzającej deszczówkę miał sporo szczęścia. W akcji ratunkowej udział brało kilkanaście osób.

kot uwięziony w rurze

fot. Straż Miejska Warszawa

Zziębnięty, przemoczony i przestraszony kot uwięziony w rurze odprowadzającej deszczówkę przesiedział w niej przynajmniej dwie doby. Przeżył tylko dzięki dobremu sercu ludzi z warszawskiej Ochoty. Do uwolnienia zwierzaka potrzeba było kilkunastu osób, kucia podłogi, ścian i cięcia rur!

Kot uwięziony w rurze czekał na ratunek dwa dni

Rozpaczliwe miauczenie kota mieszkańcy ulicy Wiślickiej w Warszawie usłyszeli w sobotni wieczór. Przeraźliwy płacz dochodził z przechodzących pod schodami klatki żeliwnych rur odprowadzających deszczówkę. Niestety, wejście do miejsca, w którym zaklinował się zwierzak, było niemożliwe – klucz do piwnicy, przez którą przechodziły rury, był w posiadaniu nieczynnej przez weekend administracji. Mieszkańcy Ochoty nie skreślili jednak zwierzaka i postanowili mu pomóc najlepiej, jak tylko byli w stanie. Przez dwie doby podawali mu wodę i spuszczali przywiązane do sznurka jedzenie. W poniedziałek rano rozpoczęła się akcja ratunkowa z udziałem pracowników administracji, straży miejskiej, Ekopatrolu i strażaków.

Akcja ratunkowa na kilkanaście osób

W trakcie interwencji funkcjonariusze straży miejskiej ustalili, że uwięziony w rurze kot zablokował się na głębokości około 3 metrów. Dostęp do zwierzaka był więc wyjątkowo utrudniony. By go uwolnić, konieczne było wykucie otworu w podłodze, w okolicy studzienki i skucie ściany. W dotarciu do zwierzaka straży miejskiej pomogli także strażacy z 3. Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Po skuciu posadzki w piwnicy i przecięciu żeliwnej rury odpływowej kota udało się w końcu uwolnić.

Przemoczony, zziębnięty i przerażony kociak został od razu zabezpieczony przez Ekopatrol, umieszczony w transporterze i zawieziony do Schroniska dla Zwierząt na Paluchu, gdzie mruczkowi pomocy udzielili lekarze weterynarii. Ciekawski zwierzak, który miał naprawdę dużo szczęścia, czeka teraz na odbiór przez właściciela. Choć wygląda na zadbanego, nie jest jednak zaczipowany. Dlatego jeśli nikt się po niego nie zgłosi, kociaka będzie można adoptować po zakończeniu kwarantanny.

Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Aleksandra Prochocka
Aleksandra Prochocka

Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.

Zobacz powiązane artykuły

27.03.2024

Wyjątkowe wydarzenie w toruńskim ZOO! Na świat przyszły cętkowane kociaki – taraje

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

To prawdziwa sensacja i powód do dumy. W świecie zwierząt właśnie dokonało się coś niezwykłego – na świat przyszły taraje. To ogromny sukces oraz milowy krok w kierunku ochrony tego zagrożonego wyginięciem gatunku. 

Taraje w toruńskim ZOO

undefined

22.03.2024

„To cud, że przeżył”. Kot został wyrzucony na ulicę zaraz po zabiegu kastracji

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Jasio został wykastrowany i tego samego dnia wypuszczony na ulicę. Stan kota wskazywał na to, że nie był nawet do końca wybudzony. Obecnie trwa walka o jego powrót do zdrowia.

kot jaso po kastracji zostal wypuszczony na ulice

undefined

20.03.2024

Interwencja w Fundacji „Toruńska Kocia Straż”. Miasto czasowo odebrało zwierzęta

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Oczom funkcjonariuszy, którzy przyjechali na interwencję do siedziby toruńskiej fundacji, ukazała się scena jak z horroru. Na miejscu znaleziono 37 martwych zwierząt. Jak mogło dojść do takiego zaniedbania? Czy można było temu zapobiec?

interwencja w fundacji Toruńska Kocia Straż

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata kotów!

Zapisz się