23.08.2013
Transfuzja krwi psa uratowała kota
Koty.pl
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Trzy tygodnie temu Rory, rudy pręgowany kot, był na granicy śmierci. Doznał ciężkiego otrucia po zjedzeniu trutki na szczury. Tylko dzięki szybkiej pomocy - przeżył. Rzecz miała miejsce na Nowej Zelandii.
Rory z właścicielką
Trzy tygodnie temu Rory, rudy pręgowany kot, był na granicy śmierci. Doznał ciężkiego otrucia po zjedzeniu trutki na szczury. Tylko dzięki szybkiej pomocy – przeżył. Rzecz miała miejsce na Nowej Zelandii. Uratowała go błyskawiczna akcja i transfuzja krwi od zaprzyjaźnionego psa.
Rory miał ogromne szczęście. Cierpiącego, krzyczącego z bólu kota znalazła jego właścicielka, Kim Edwards, i niezwłocznie zawiozła do lecznicy. Tam stwierdzono zatrucie trutką na szczury i zasugerowano, iż ratunkiem może być jedynie natychmiastowa transfuzja krwi. Sprawę komplikowała nieznajomość grupy krwi kota, zamknięte laboratorium i upływający czas. Cenna była każda minuta.
Doktor Kate Heller wiedziała, że przetoczenie kotu krwi niezgodnej grupowo, choćby jednego miligrama, mogło go zabić. Wyjściem było podanie krwi psa – kocia krew nie posiada przeciwciał przeciw psim krwinkom. Transfuzja mogła być tylko jedna – albo pomoże i kot zyska czas na wyprodukowanie własnych krwinek, albo kot odejdzie. Druga transfuzja psiej krwi oznaczałaby już śmierć dla mruczka.
Szybka decyzja i telefon do przyjaciółki, czy zechciałaby przywieźć swojego labradora Macie, by ten mógł zostać dawcą krwi dla jej Rory’a. Udało się.
Półtorej godziny po zakończeniu przetoczenia krwi, Rory wstał, zaczął mruczeć i domagać się jedzenia.
„To prawdziwy cud.” – zgodnie twierdzą opiekunka kota i lekarz.
Rory miewa się obecnie dobrze. I unika jedzenia byle gdzie. Nie ma jak własna bezpieczna miska.
Koty.pl to portal tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.