To kolejna historia zmaltretowanego kota, w której niezwykle ciężko opanować emocje. Przypadek kota z Dolnego Śląska jest wstrząsający. Obrażenia zwierzęcia były na tyle poważne, że nie udało się go uratować. Kim jest zwyrodnialec, który w tak okrutny sposób znęcał się nad żywą istotą?
„To, co musiało przeżyć to zwierzę, to było coś potwornego”
Kot mieszkał na ogródkach działkowych w Kulowie w gminie Kotla. Od trzech lat miał stałą opiekę u rodziców pani Sylwii i sąsiadów. To właśnie w miejscu, w którym czuł się bezpiecznie, doznał ogromnego cierpienia.
Przygarnęliśmy go. Był przyjazny i zadbany. Zazwyczaj się nie oddalał, ale tym razem gdzieś poszedł. Kiedy wrócił, był ledwo żywy – relacjonuje głogowskiemu portalowi kobieta.
Kim jest sadysta?
Wydłubane oko, popękana czaszka i złamany ogon. Obrażenia nie pozostawały cienia wątpliwości – kot trafił na kogoś bezdusznego. Zwierzę prawdopodobnie było rzucane o ścianę lub chodnik. Niewykluczone, że było kopane. Ale to nie wszystko. Jak wynika z relacji pani Sylwii, sprawca lub sprawcy zakopali kota.
Prawdopodobnie ktoś myślał, że go zabił, gdyż kotek był zakopany w ziemi, lecz się odkopał i wrócił do domu – powiedziała kobieta.
Kot doznał poważnych i rozległych obrażeń. Lekarz weterynarii nie był w stanie go uratować – zwierzę zostało uśpione.
Przypominamy, że za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. W przypadku, gdy sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem do 5 lat.
źródło: myglogow.pl