Kocie mięso, aby… wyżywić rodzinę
Restaurator, który przez lata prowadził lokal Gia Bảo w wietnamskim mieście Thai Nguyen, zakończył głośno swoją działalność. Szacuje, że w ciągu kilku lat pracy kradł, a następnie uśmiercał nawet do 300 kotów miesięcznie, aby następnie zrobić z nich zupę. Powodem tego oburzającego procederu miała być potrzeba wyżywienia rodziny – biznes z normalną żywnością nie przynosił takiego zysku.
W zakończeniu tej działalności, która w Wietnamie nadal nie jest prawnie zakazana, pomogła organizacja Human Society International. Zaoferowała ona restauratorowi dotację na założenie niewielkiego sklepu z żywnością, który pozwoliłby mu zadbać o byt rodziny. Ten chętnie z tego wyjścia skorzystał. Jak mówił, robiło mu się smutno na myśl o kotach, które pozbawił przez ten czas życia.
Wietnamczycy przeciwko handlowi kocim mięsem
W Wietnamie, podobnie jak sąsiadujących krajach o podobnej kulturze, kocie mięso często uznawane jest za niezwykły smakołyk, a nawet afrodyzjak. Ma też mieć magiczną, uzdrawiającą moc. Pomimo tych przesądów aż 71% mieszkańców Wietnamu jest przeciwko uśmiercaniu kotów w celach spożywczych. Dziś organizacje pomocowe szacują, że jest to los nawet miliona zwierząt rocznie.
To jednak nie wszystko – zwierzęta te najczęściej mają swoich opiekunów. Według raportów aż 87% Wietnamczyków doświadczyło kradzieży zwierzaka domowego lub zna kogoś, komu skradziono psa czy kota. To stąd pochodzą zwierzęta używane do handlu mięsem.
Źródło: The Guardian