04.05.2013

Pogotowie dla zwierząt w Łodzi

author-avatar.svg

Koty.pl

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Od niedawna na ulicach Łodzi można zobaczyć żółte karetki. Należą do prywatnej firmy Patrol Interwencyjny „As”. Są trzy. Od ludzkich karetek różnią się kolorem oraz tym, że zamiast noszy są wyposażone w klatki.

bezdomne kotki

fot. Shutterstock

Od niedawna na ulicach Łodzi można zobaczyć żółte karetki. Należą do prywatnej firmy Patrol Interwencyjny „As”. Są trzy. Od ludzkich karetek różnią się kolorem oraz tym, że zamiast noszy są wyposażone w klatki. Mają podpisaną umowę o współpracy z łódzkim pogotowiem.

Przeszkoleni ratownicy przyjeżdżają na wezwanie pracowników łódzkiego „ludzkiego” pogotowia, by zabrać zwierzę, gdy jego właściciel musi iść do szpitala albo – umiera. Zwierzęta zawożone są do specjalnego szpitala na Stokach, gdzie czekają na powrót swojego właściciela do zdrowia, odnalezienie rodziny chorego lub zmarłego, albo – czekają na adopcję.

Kiedy pogotowie zabiera do szpitala samotną osobę, musi wezwać policję albo straż miejską, by zabezpieczyła jej dobytek. Psy, koty, kanarki czy inne zwierzęta pozostawione w mieszkaniu są traktowane jako jego część. Najczęściej mundurowi odwożą zwierzęta do schroniska albo oddają pod opiekę sąsiadom lub krewnym.
Czasem zdarza się, że ludzie bronią się przed odwiezieniem do szpitala, bo nie chcą zostawić zwierzaka bez opieki – mówi dr Janusz Morawski, dyrektor medyczny łódzkiego pogotowia. I opowiada, jak wiózł karetką człowieka z wielkim berneńskim psem pasterskim. – Jego właściciel miał wypadek na autostradzie – opowiada lekarz. – Mimo kilku złamań powiedział, że nigdzie nie pojedzie, jeśli nie zabierzemy psa. Zawiozłem ich razem do szpitalnej izby przyjęć. Ale nie sądzę, by ortopedzi zgodzili się, by pies zamieszkał w sali z innymi chorymi. Pewnie wezwali straż miejską, by zabrała zwierzę do schroniska. (za: łódzka wyborcza).

Patrol „As” może zabrać kota, psa, ale też kanarka, papużkę, węża, legwana czy krowę. W szpitalu na Stokach czekają na nie osobne klatki. Zwierzęta mają zapewnione wyżywienie, opiekę weterynaryjną i leki. Kiedy właściciel wróci do domu, karetka przywiezie mu pupila. Za opiekę nie trzeba płacić.

– Za ratowanie zwierząt nie płaci NFZ, a żółte karetki to prywatna firma Patrol Interwencyjny „As”. – mówi dyrektor łódzkiego pogotowia Bogusław Tyka. – Zgłosili się do mnie i zaproponowali współpracę. Chętnie się zgodziłem, bo przecież zwierzakom też trzeba pomagać.

– Działamy w Łodzi od 4 kwietnia – mówi Agnieszka Pujan z Patrolu. – Współpracujemy z Miejskim Ośrodkiem Opieki Społecznej. Podobną ofertę jak pogotowiu złożyliśmy policji i straży pożarnej. Są już efekty. Uratowaliśmy na przykład 15 kotów pani Stasi. Kiedy 85-letnia kobieta została zabrana do szpitala, pracownicy MOPS-u poprosili, byśmy pomogli im, bo nie wiedzą, co zrobić ze zwierzakami. Wszystkie zabraliśmy do naszego szpitala. Zaszczepiliśmy, podaliśmy im leki. Jeśli pani Stasia będzie mogła się nimi zająć, koty wrócą do niej. Jeśli uzna, że nie da już rady z opieką, pomożemy w adopcji.

Patrol Interwencyjny należy do Longina Siemińskiego, właściciela wielkiego schroniska w Wojtyszkach i hotelu dla zwierząt przy ul. Kosodrzewiny.

– Schronisko to niezły interes, bo za opiekę nad bezpańskimi zwierzętami płacą gminy – mówi właściciel. – Od dawna męczyła mnie myśl, że przydałoby się dla zwierząt pogotowie jak dla ludzi. Mam karetki, profesjonalnych instruktorów i sprzęt. Nie ubędzie mi, jeśli zaopiekuję się jeszcze paroma psami czy kotami, bo ich właściciele wylądowali w szpitalu.

 

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Koty.pl

Koty.pl to portal tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

08.12.2023

Serwal uciekł z domu pod Bydgoszczą. Błąkał się na wolności przez trzy dni!

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Udomowiony serwal uciekł z domu pod Bydgoszczą. Kot o imieniu Pimpek biegał na wolności przez trzy dni. Sprawdźmy, jak wyglądały poszukiwania serwala.

serwal poszukiwany pod bydgoszcza

undefined

29.11.2023

San Juan nie dla kotów – są niezgodne z krajobrazem kulturowym

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Od dobrych kilku lat przemykają brukowanymi uliczkami historycznej dzielnicy Portoryko. Od czasu do czasu dają się pogłaskać turystom czy zrobić sobie zdjęcia. Nie wszyscy są jednak ich zwolennikami. 

koty znikną z historycznej dzielnicy w Portoryko

undefined

24.11.2023

Po raz pierwszy sklonowano kota przy użyciu wyłącznie chińskiego sprzętu

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Kot został sklonowany przy użyciu wyłącznie chińskich narzędzi. Chiny osiągnęły zatem samowystarczalność, jeśli chodzi o przeprowadzanie procesu klonowania... Co z tego wyniknie?

sklonowany kot

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata kotów!

Zapisz się