04.08.2021
Zwyrodnialec karmiącą kotkę włożył do worka i wyrzucił z samochodu
Magdalena Olesińska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W tej historii „kot w worku” nabiera innego, dramatycznego znaczenia. Do szokującego zdarzenia doszło w powiecie pilskim. Mężczyzna włożył kotkę do worka i wyrzucił z samochodu.
fot. www.facebook.com/spottedpilanie/posts/836358733651009
Wakacje to zazwyczaj szczęśliwy czas dla wielu osób, jednak nie dla zwierząt. Statystyki wyraźnie pokazują, że każdego roku w okresie letnim liczba porzucanych domowych czworonogów znacząco wzrasta. Powód? Najczęściej chodzi o urlop. Nie każde wyrzucone zwierzę ma to szczęście, że zostaje przez kogoś przypadkowo znalezione i uratowane. Coraz częściej słyszy się też o bezdusznych metodach pozbycia się domowych kotów. Tym razem do takiego bulwersującego zdarzenia doszło w powiecie pilskim. Ktoś włożył kotkę – świeżo upieczoną mamę – do worka, szczelnie zamknął drutem i wyrzucił z samochodu.
Włożył kotkę do worka i wyrzucił
Poniedziałek, godzina 7 rano. Na drodze między miejscowościami Rudna a Stare około 50-letni mężczyzna wyrzucił szczelnie owinięty worek, który sturlał się do rowu. Worek, którego prawdopodobnie nikt nawet by nie zauważył. Na szczęście świadkiem całego zdarzenia była pani Katarzyna. Zszokowana kobieta zauważyła, że w środku coś się rusza. Mimo że była w drodze do pracy, ruszyła w pościg za samochodem – nie chciała, aby mężczyźnie taki czyn uszedł bezkarnie. 50-latek zatrzymał się dopiero we wsi.
Miałam do wyboru: albo zatrzymać się i zająć się kotką, albo ścigać kierowcę. Wybrałam to drugie, żeby nie uszło mu to bezkarnie. Zaczął uciekać. Trąbiłam i próbowałam go wyprzedzić, żeby zajechać mu drogę i zmusić do zatrzymania, ale utrudniał to – powiedziała pani Katarzyna w rozmowie z portalem pila.naszemiasto.pl.
Kiedy doszło do konfrontacji, mężczyzna wszystkiego się wyparł, twierdząc, że to nie jego kot. Pani Katarzyna miała jednak dowód w postaci zdjęć, a cała sprawa została zgłoszona na policję.
Opiekunowie nie mieli pojęcia
Kobieta nie zostawiła porzuconej kotki na pastwę losu. Zawróciła, by udzielić jej pomocy. Było pewne, że kotka jest udomowiona – miała obróżkę, wszystko wskazywało też na to, że jest karmiąca. Funkcjonariuszom policji bardzo szybko udało się ustalić opiekunów. Okazało się, że w domu rzeczywiście była gromadka kociąt, a sami opiekunowie nie mieli pojęcia o całym zdarzeniu – 50-latek zabrał kotkę bez ich zgody. Zrobił to, ponieważ mu przeszkadzała.
W świetle polskiego prawa porzucenie zwierzęcia jest przestępstwem. Sprawca został zatrzymany. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 3 lat, a jeśli sąd uzna, że działał ze szczególnym okrucieństwem, grozi mu do 5 lat więzienia.
źródło: www.polsatnews.pl| zdjęcie główne: www.facebook.com
Polecane przez redakcję
Reklama
Polecane przez redakcję
Reklama
Zobacz powiązane artykuły
31.05.2023
Jak kot, to manul. Jak mieszkać, to na Mount Everest. Naukowcy w szoku!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Te dzikusy są wielkości dachowca i może dlatego nigdy dotąd nie dały się zauważyć w tym miejscu. Na południowej ścianie Mount Everestu odkryto ślady świadczące o tym, że żyją tam manule stepowe.
undefined
31.05.2023
Najpierw psy, teraz koty! Obowiązkowa rejestracja fińskich zwierząt domowych
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Całkiem niedawno fińskie media poinformowały o wprowadzeniu rejestru psów. Teraz planują wprowadzić ewidencję wszystkich kocich mieszkańców.
undefined
26.05.2023
Kolejna ofiarą człowieka. Kotek znaleziony w wersalce na wysypisku śmieci
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Przerażające odkrycia pracowników gdańskiego Zakładu Utylizacyjnego. W ciągu ostatnich dwóch tygodni znaleźli na wysypisku śmieci sześć żywych kociąt. Najmłodszy, porzucony w wersalce, ważył zaledwie 158 gramów.
undefined