18.02.2020
Jakie kolory widzą koty?
Nikoletta Parchimowicz
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Dowiedz się, co wspólnego ma wizja świata twojego kota z byciem pod wodą i dlaczego mruczek nie zachwyca się kolorowymi piórkami i myszkami w równym stopniu co ty!
fot. Shutterstock
Kocia i ludzka wizja świata znacznie się od siebie różnią. Choć zarówno ludzie, jak i koty mają parę oczu usytuowaną z przodu głowy, to sposoby ich działania nieco się od siebie różnią. Wynika to oczywiście z odmiennego trybu życia i przeznaczeń tego ważnego zmysłu. Czy koty widzą od nas lepiej? A może gorzej? Czy koty widzą kolory? Jeśli tak, to jakie? By zrozumieć to wszystko, przyjrzyjmy się nieco bliżej kociemu oku.
Odrobina anatomii
Jedna z głównych różnic pomiędzy okiem ludzkim a kocim leży w siatkówce. Siatkówka to warstwa tkanki zawierająca komórki fotoreceptorów znajdujące się z tyłu oka. Te fotoreceptory są odpowiedzialne za transformację promieni świetlnych na sygnały elektryczne, które są następnie przetwarzane przez komórki nerwowe w mózgu, czyli „tłumaczone” na obrazy.
Istnieją dwa rodzaje komórek fotoreceptorowych na siatkówce: czopki i pręciki. Pręciki są wrażliwe na natężenie światła i pozwalają na widzenie czarno-białe. Zatem widzenie w nocy, widzenie peryferyjne, wykrywanie jasności i odcieni szarości to zadanie właśnie pręcików. Czopki to fotoreceptory pozwalające na widzenie dzienne i postrzeganie kolorów. U ludzi występują w trzech odmianach, wrażliwych na światło niebieskie, zielone i czerwone. Czopki są też odpowiedzialne za ostrość obrazu.
Jak widzą koty?
Już po tym opisie łatwo odgadnąć, czego jest więcej w kocim oku. Koty dużo lepiej radzą sobie w ciemności niż ludzie. Wyłapują najmniejsze źródło światła. Na bakier są jednak z ostrością. Posiadają zatem o wiele więcej pręcików, ale jednocześnie wyposażone są w mniejszą ilość czopków niż ludzie. Ponadto koty mają nieco lepsze pole widzenia niż my. Pole widzenia to obszar, w którym oczy skupiają się na jednym punkcie. Innymi słowy, koty lepiej widzą na wprost, powyżej, poniżej i na boki (pole widzenia kotów wynosi 200 stopni; ludzi – 180 stopni).
Czy koty widzą kolory?
Ale co z widzeniem kolorów? Czy to prawda, że koty widzą tylko odcienie szarości? Nie, to nieprawda. Koty widzą z zabarwieniem niebiesko-fioletowym, zielonym i żółtym. Nie dostrzegają czerwieni, podobnie jak psy. Są w stanie odróżnić odcienie niebieskiego i fioletu. Gorzej wychodzi im za to wyodrębnianie różnic w barwach czerwonych. Czerwone obiekty postrzegane są przez kocie oko jako żółtawe.
A więc czy koty widzą kolory? Wygląda więc na to, że koty widzą i rozróżniają odcienie zieleni, niebieskiego, żółtego i szarego, ale wszystko, co jest czerwonawe lub różowe, wygląda dla nich również jak odcienie niebieskiego lub zielonego. Ich wizja przypomina odrobinę widok pod wodą, gdy wszystko wokół jest nieco wyprane. Podobnie widzą ludzie, którzy mają problemy z rozróżnianiem kolorów.
Co ciekawe, koty widzą kolory, których nie dostrzega ludzkie oko. Kot jest w stanie zobaczyć pasmo ultrafioletu, które blokuje ludzka soczewka. Umożliwia to kotom m.in. dostrzeganie fluorescencyjnych śladów moczu
A jak z widzeniem w ciemności?
Chociaż koty mają problem z widzeniem niektórych kolorów, w zamian doskonale radzą sobie po zmroku. Gdy zapada ciemność, ludzie tracą zdolność rozpoznawania kształtów i odległości. Koty wręcz przeciwnie. Jednak nieprawdziwe jest twierdzenie, że koty widzą w całkowitej ciemności. Widzą około 6 razy lepiej niż my, ale rozszerzona źrenica potrzebuje przynajmniej odrobiny światła, by wykorzystać i zwielokrotnić jego działanie. Trudno im także dostrzec obiekt nieporuszający się, a także znajdujący się zbyt blisko.
Czy teraz już wiesz, dlaczego twój mruczek ignoruje podstawiane dosłownie pod sam nos kąski i zabawki, zauważa wodę w misce tylko wtedy, gdy najpierw pacnie ją łapką i nie zachwyca się kolorowymi piórkami i myszkami w równym stopniu co ty? Koty nie widzą tak wielu barw jak ludzie. Widzenie kolorów nie jest mu zresztą potrzebne, w przeciwieństwie do np. zwierząt żywiących się roślinami: warzywami czy owocami.
Miłośniczka kotów, catsitterka, behawiorystka. Piszę o kotach od wielu lat. O ich naturze uczę się natomiast, odkąd pamiętam. Czuję z kotowatymi niesamowitą więź i porozumienie.