Niemal każde dziecko marzy o domowym zwierzątku. Wychowywanie się w obecności pupila uczy odpowiedzialności i empatii. Korzystnie wpływa również na zdrowie psychiczne. Jeśli wierzyć badaniom naukowców, to jest też druga strona medalu. Badanie odbyło się w Montrealu, gdzie rekrutowano do niego osoby dorosłe. W tym celu poproszono ich o wypełnienie ankiety na temat posiadania kota w dzieciństwie (istotne, czy kot polował na gryzonie, czy też nie). Naukowcy zadawali również pytania o częstotliwość przeprowadzek czy nałogi.
Posiadanie kota a zaburzenia psychiczne
Dla naukowców bardzo ważnym czynnikiem było posiadanie kota polującego na gryzonie czy ogólnie przebywającego na dworze. Wnioski, do jakich doszli naukowcy, mówią o przypuszczalnie większym ryzyku wystąpienia zaburzeń psychicznych w życiu dorosłym osób wychowujących się w obecności takiego kota. Otóż może on przenosić pasożyty, które mają wpływ na rozwój różnych chorób, w tym także zaburzeń psychicznych. Głównym sprawcą całego zamieszania nie jest sam kot, ale pierwotniak znajdujący się dość często w kocich odchodach – Toxoplasma gondii. To on według badania ma wpływ na rozwój różnych zaburzeń.
Ciekawy jest również fakt, że związek między posiadaniem polującego na gryzonie kota a zwiększonym wystąpieniem zaburzeń psychicznych, odnotowano tylko w przypadku mężczyzn. U badanych kobiet takiej zależności nie wykazano. Podwyższonego ryzyka chorób psychicznych także nie wykazały osoby posiadające w dzieciństwie kota niewychodzącego z domu oraz ci, którzy w ogóle go nie mieli.
Wniosek badaczy jest krótki: zarażenie pasożytem przenoszonym przez koty może prowadzić do występowania zaburzeń psychicznych u mężczyzn. Warto jednak pamiętać, że wiele zakażeń toksoplazmozą nie pochodzi tylko od kotów, ale też np. spożycia niemytych warzyw i owoców. Badanie może być doskonałym wstępem do przyszłych analiz na temat wpływu Toxoplasmy gondii na występowanie zaburzeń psychicznych.
Źródło: https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0022395622000681