Jedenastomiesięczna kotka o imieniu Bella zemdlała w domu, po czym zawieziono ją do kliniki Willows Veterinary Centre and Referral Service. Tam miała atak serca, a jej krążenie uległo zatrzymaniu. Próbowano przywrócić ją do życia przez 26 minut. Co doprowadziło kotkę do takiego stanu?
Ogarnęło nas śmiertelne przerażenie. Właśnie straciliśmy rodzica i nie dalibyśmy rady przygotować się na utratę Belli. Byliśmy zdeterminowani. Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby wyzdrowiała i wróciła do domu – wypowiedziała się dla nottinghampost opiekunka Belli, Dee Flora.
Niebezpieczna roślina
Okazało się, że Bella trafiła do kliniki z powodu zatrucia liliami, które są niezwykle szkodliwe dla kotów. Mogą one powodować poważne urazy nerek. Trzeba pamiętać o tym, że niektóre rośliny stanowią prawdziwe zagrożenie dla kotów. Wystarczy kontakt z pyłkiem, liśćmi, płatkami bądź nawet wodą, w której stoi bukiet.
Przypadek Belli wyraźnie podkreśla zagrożenie, jakie lilie mogą stanowić dla kotów. Chcemy zaapelować do wszystkich opiekunów mruczków, którzy podejrzewają, że ich pupil wykazuje oznaki kontaktu z liliami do pilnego zasięgnięcia porady weterynaryjnej – prosiła Fernanda Camacho specjalistka od nagłych wypadków w Willows Veterinary Centre.
Oprócz kwiatów lilii toksyczne są także m.in.: filodendron, skrzydłokwiat, bluszcz, aloes, a także bardzo popularna w okresie świąt gwiazda betlejemska. Będąc opiekunem kota, nie wolno zapominać o tym, że nasz dom musi być dostosowany do potrzeb czworonoga – przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa.
Powrót zza Tęczowego Mostu
Po niespełna półgodzinnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej serce kotki zaczęło znowu bić. Ekipa ratunkowa odetchnęła z ulgą. Jednak Bella nie powróciła do stanu sprzed omdlenia – powrót do świata żywych kosztował ją częściową utratę wzroku. Po dwóch tygodniach od zatrucia kotka znów zaczęła chodzić i jeść. Potrzebna była praca z wykwalifikowanym fizjoterapeutą. Ostatecznie Bella pokonała wszystkie przeciwności losu… Dziś biega, skacze i mruczy w swoim domu wśród najbliższych.
Przetrwanie przedłużonej resuscytacji krążeniowo-oddechowej i wypisanie się ze szpitala jest bardzo rzadkie, ponieważ tylko ok. 1/20 przypadków cieszy się takim wynikiem. Po tak poważnej akcji ratunkowej Bella musiała na nowo nauczyć się jeść czy chodzić – tłumaczyła Fernanda Camacho.
źródła: nottinghampost.com, swiatzwierzat.pl