Miało być osiedle, jest spór
W hiszpańskiej prowincji Alicante miało powstać osiedle na 1220 domów, zawierające m.in. mieszkania socjalne. Projekt budowy został zatwierdzony przez władze już 20 lat temu, jednak jego realizacja rozpoczęła się dopiero w ostatnim czasie. Od początku problemem była kolonia kotów wolno żyjących, która od lat znajdowała się na tym terenie.
Początkowo próbowano przekonać gminę, aby przeniosła siedlisko kotów w inne miejsce. Niestety te działania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, w związku z czym prace w listopadzie zaczęły postępować. Spłoszono wówczas część zwierząt i zniszczono ekosystem, w którym żyły. W efekcie stowarzyszenie BigAtos zajmujące się zwierzakami wniosło do sądu sprawę o wstrzymanie pracy. Sąd przychylił się do wniosku.
Wyrok bez precedensu
Pomimo wyroku sądowego firma budowlana wznowiła prace. To spotkało się z natychmiastową reakcją stowarzyszenia, które wezwała na pomoc Gwardię Cywilną. Konflikt stale trwa – koty nie znalazły nowego miejsca, a budowa również nie ruszyła dalej.
W Walencji koty wolno żyjące są chronione prawnie. Dzieje się tak, gdy ich kolonia jest zarejestrowana w odpowiednim urzędzie. Na miejscu budowy, w Altei, żyje ok. 70 kotów wolno żyjących, zgromadzonych w sumie w sześciu koloniach.
Źródło: PAP