Dramatyczne zgłoszenie o świcie
23 czerwca po piątej rano strażacy otrzymali od okolicznego przechodnia zgłoszenie o walczącym o życie kocie w kanale Raduni. Wybetonowane brzegi uniemożliwiały zwierzęciu samodzielne wydostanie się z wody, a jego siły słabły z minuty na minutę. Kiedy strażacy przybyli na miejsce zdarzenia, kot ledwo utrzymywał się na powierzchni.
Walka z czasem
Ratunek pojawił się w dosłownie ostatnim momencie. Zwierzę było już tak wyczerpane walką o życie, że zaczynało tonąć na oczach przybyłych strażaków.
„W momencie zauważenia, zwierzę wzięło ostatni oddech i całkowicie opuściło główkę pod wodę. Na szczęście strażakom udało się go szybko podjąć – wyjątkowo pasuje tu sformułowanie, że odbyło się to „w ostatniej chwili”” – relacjonują strażacy na swoim profilu na Facebooku.
Resuscytacja zakończona sukcesem!
Po wyciągnięciu kota z wody, okazało się, że zwierzę nie oddycha. Strażak nie zwlekał ani sekundy i natychmiast przystąpił do resuscytacji, wykonując uciśnięcia klatki piersiowej. Po chwili kot zaczął samodzielnie oddychać, zaczął cicho miauczeć i poruszać łapkami. Strażacy ogrzali wychłodzone zwierzę i przekazali pracownikowi Schroniska dla bezdomnych zwierząt „Promyk” w Gdańsku, który przyjechał na miejsce akcji.
Dodatkowo strażacy z KM PSP Gdańsk wykazali się pełną empatią i w poście zachęcili również do wsparcia schroniska „Promyk”: „Przy okazji zachęcamy do odwiedzenia strony schroniska, na którego pomoc przy interwencjach z rannymi zwierzętami od wielu lat możemy liczyć„.
Szybka reakcja, odwaga i heroiczna postawa strażaków z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku zasługuje na ogromne brawa i wsparcie!