09.10.2018
Kot złodziejem prądu? Sprawa tego mruczka trafiła do sądu
Nikoletta Parchimowicz
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W Rosji podano kota do sądu za… kradzież prądu. Jak doszło do tej kuriozalnej sytuacji? I jak kot wywinął się od odpowiedzialności?
fot. Shutterstock
Trudno uwierzyć, jaką sprawą musiał ostatnio zajmować się rosyjski sąd. Choć brzmi to absurdalnie, rozpatrywał kwestię kota, który został oskarżony przez swoich opiekunów o… kradzież prądu. Kilka dni temu w sprawie kota zapadł wyrok – jaki? I jak w ogóle doszło do tej kuriozalnej sytuacji?
Kot podany do sądu
To wszystko wydarzyło się naprawdę. Gdzie? W rosyjskim mieście Barnaule. Pewne małżeństwo oskarżyło kota o kradzież prądu z transformatora. Wierzcie lub nie, ale sprawą na poważnie musiał zająć się jeden z rosyjskich sądów. Ale skąd w ogóle wziął się taki niedorzeczny zarzut? Czy zwierzę w ogóle można podać do sądu? Jak się okazuje, w Rosji jest to możliwe.
Jak brzmiało oskarżenie?
Biednemu kotu trochę się oberwało za swoich opiekunów. O ile można tak nazwać małżeństwo, które egoistycznie postanowiło zrzucić winę na Bogu ducha winnego zwierzaka. Oskarżenie kota miało być sprytnym sposobem na uniknięcie zapłacenia grzywny za swoje własne wykroczenie. To wspomniana para nielegalnie pobierała energię elektryczną z transformatora, za co nałożono na nią grzywnę w wysokości 79 tysięcy rubli (ok. 4,5 tys. zł). Małżeństwo miało także zapłacić za zniszczenie plomb na liczniku. Jak widać tonący… kota się chwyta.
Sprytna para zeznała w sądzie, że to wcale nie oni zerwali plombę z umieszczonego na ich dachu licznika energii elektrycznej. Zeznali, że zrobił to kot, który rzekomo ostrzył sobie na nim swoje pazury. Chcący czy niechcący, to już nie miało większego znaczenia.
Na szczęście dla kota, wezwany przed sąd elektromonter zeznał, że zwierzę nie dałoby rady tego zrobić. Przerwanie plomby byłyby dla niego zbyt trudnym zadaniem. Są na tyle solidne, że do ich usunięcia potrzeba sporego przecinaka i dla samych fachowców bywa to potężnym wyzwaniem. Kocie pazurki z pewnością poległyby podczas ewentualnej próby włamania.
W sprawie kota zapadł wyrok
Sąd niedawno wydał wyrok w sprawie kota „złodzieja”. Oczywiście uniewinnił zwierzaka. Uznał, że nawet gdyby kotu jakimś cudem udałoby się naruszyć plomby, to nie dałby rady ukraść prądu. To właściciele domu będą musieli zapłacić karę za energię, naprawę plomb i pokryć koszty sądowe. No cóż, naszym zdaniem będą musieli uporać się także z fają hejtu nałożoną na nich przez koty i kociarzy. Ciekawe, jak teraz będą układały się w tym domu kocio-ludzkie relacje.
Ręce i łapy opadają – czego to ludzie nie wymyślą… A tak na marginesie: gdyby kot naprawdę chciał, to pewnie dałby radę i z plombami, i z kradzieżą prądu. Widocznie… wcale nie chciał tego zrobić! 😉
Miłośniczka kotów, catsitterka, behawiorystka. Piszę o kotach od wielu lat. O ich naturze uczę się natomiast, odkąd pamiętam. Czuję z kotowatymi niesamowitą więź i porozumienie.
Zobacz powiązane artykuły
27.03.2024
Wyjątkowe wydarzenie w toruńskim ZOO! Na świat przyszły cętkowane kociaki – taraje
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
To prawdziwa sensacja i powód do dumy. W świecie zwierząt właśnie dokonało się coś niezwykłego – na świat przyszły taraje. To ogromny sukces oraz milowy krok w kierunku ochrony tego zagrożonego wyginięciem gatunku.
undefined
22.03.2024
„To cud, że przeżył”. Kot został wyrzucony na ulicę zaraz po zabiegu kastracji
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Jasio został wykastrowany i tego samego dnia wypuszczony na ulicę. Stan kota wskazywał na to, że nie był nawet do końca wybudzony. Obecnie trwa walka o jego powrót do zdrowia.
undefined
20.03.2024
Interwencja w Fundacji „Toruńska Kocia Straż”. Miasto czasowo odebrało zwierzęta
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Oczom funkcjonariuszy, którzy przyjechali na interwencję do siedziby toruńskiej fundacji, ukazała się scena jak z horroru. Na miejscu znaleziono 37 martwych zwierząt. Jak mogło dojść do takiego zaniedbania? Czy można było temu zapobiec?
undefined