22.02.2024

„Nie przyjmuje do wiadomości zakazu wstępu”. Wrocławski kot okrada Biedronkę i gości restauracji

Ewa Potępa

Ewa Potępa

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Nietypowy złodziejaszek grasuje po ulicach Wrocławia. Za cel obrał sobie Biedronkę oraz pobliską restaurację. 

null

fot. Shutterstock / zdjęcie poglądowe

Złodziej sklepowy 

Początkowo widok kota przechadzającego się alejkami lokalnej Biedronki był nawet zabawny. Jednak z wizyty na wizytę kocur robił się coraz śmielszy. W końcu poczuł się w sklepie na tyle swobodnie, by bez skrępowania częstować się wystawionymi produktami. Oczywiście nie płacąc. Na podobnej zasadzie odwiedza pobliską restaurację. Wchodzi do lokalu jak gdyby nigdy nic, zaczepia gości, a czasami nawet… podkrada jedzenie!

Kot nie przyjmuje do wiadomości zakazu wstępu. Bardzo trudno jest go złapać i wyprosić. Pracownicy obawiają się również, że któregoś dnia go nie zauważą i zamkną w lokalu na noc

Zdjęcia kota można zobaczyć pod tym linkiem: www.tuwroclaw.com/kot-biega-po-biedronce-kradnie-jedzenie-gosciom-restauracji.

Własne legowisko

Kocur jest dobrze znany również Przychodni Weterynaryjnej znajdującej się przy ulicy Królewieckiej. 

Zagląda do nas regularnie. Przygotowaliśmy mu nawet legowisko, czasem jednak nas podsiada. Jesteśmy przychodnią dla zwierząt, więc każde zwierzę jest u nas mile widziane. Nam nie przeszkadza, ale faktem jest, że do restauracji czy Biedronki nie powinien wchodzić – mówi lekarka pracująca w lecznicy.

Potencjalne niebezpieczeństwo 

Temat kota przewija się również na Facebooku. Na jednej z grup poświęconych kotom pojawił się szeroko komentowany wątek dotyczący zwierzaka.

Jak pisze jedna z internautek: Kotek jest zadbany. Z tego, co widać, nie ma śladów znęcania, więc eko straż się u opiekunki nie zjawi. W następnej części swojego posta zwraca uwagę na to, że samodzielne wyprawy zwierzaka mogą zakończyć się tragicznie. Okolica, po której się przemieszcza, jest bardzo ruchliwa i potencjalnie niebezpieczna. Ostatnio pod Action na Maślicach prawie potrąciłam tego kota – potwierdza wpis komentującej. 

Wykroczenie

Kot ma chip, lecz mimo licznych prób nie udało się nawiązać kontaktu z jego opiekunką. A to właśnie ona powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności za jego poczynania, o czym mówi 77. artykuł Kodeksu Wykroczeń, który odnosi się do niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia:

§ 1.  Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

§ 2.  Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.

Lokalne przepisy 

Nakazane środki ostrożności przy trzymaniu zwierząt są również określone w lokalnych przepisach – dokładnie w regulaminie utrzymania porządku i czystości na terenie Wrocławia. Regulamin mówi wyraźnie, że osoba utrzymująca zwierzę domowe zobowiązana jest utrzymywać je w taki sposób, aby nie stwarzać zagrożenia i uciążliwości dla ludzi. Powinna również zapobiec wydostania się zwierzęcia poza teren nieruchomości, na której jest utrzymywane oraz mieć nad nim pełny nadzór. Jeśli ktoś nie stosuje się do tych przepisów, może otrzymać od straży miejskiej mandat w wysokości do 500 zł.

Odpowiedzialność 

Chociaż w niektórych krajach widok kota przechadzającego się między sklepowymi półkami nikogo nie dziwi, to w myśl wyżej przytoczonych przepisów, puszczanie mruczka bez opieki może zostać zaklasyfikowane jako wykroczenie.

Opiekun kota ponosi odpowiedzialność nie tylko za ewentualne szkody, które wyrządzi, lecz przede wszystkim za jego zdrowie i bezpieczeństwo. A wychodzące koty narażone są na liczne zagrożenia: mogą wpaść pod samochód, zatruć się, zarazić się pasożytami. Mogą również zostać zranione przez inne zwierzęta (koty, psy, kuny czy lisy), a także paść ofiarą ludzi o nieczystych intencjach. 

Alternatywa

Jeśli chcemy, żeby nasz kot miał kontakt ze światem zewnętrznym, warto rozważyć alternatywę do samodzielnych wędrówek, jaką są spacery na smyczy. Chociaż jeszcze niedawno widok mruczka wyprowadzanego na smyczy mógł budzić zdziwienie, to obecnie jest to coraz powszechniejsza praktyka. Dzięki takiemu rozwiązaniu kot może eksplorować teren, a my mamy kontrolę nad zwierzakiem i możemy trzymać go z dala od potencjalnych niebezpieczeństw – ruchliwych ulic, podejrzanych resztek czy innych agresywnych zwierząt. 

Pierwsza publikacja: 22.02.2024

Podziel się tym artykułem:

Ewa Potępa
Ewa Potępa

Miłośniczka dobrego jedzenia i podróży. Za punkt honoru stawia sobie pogłaskanie każdego napotkanego kota. W poprzednim życiu była Pandą Wielką.

Zobacz powiązane artykuły

09.04.2024

Bił, topił i wieszał kota na kablu. Sadysta usłyszał wyrok

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

W 2022 roku internetową społecznością wstrząsnął filmik, na którym mieszkaniec Gdyni w bezduszny sposób znęcał się nad kotem. Sprawiedliwość w końcu zwyciężyła, a sprawcę spotkała zasłużona kara.

znecal sie nad kotem

undefined

04.04.2024

Dzień Zwierząt Bezdomnych – jak wspierać bezdomne koty?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Dzień Bezdomnych Zwierząt to dobra okazja, aby pochylić się nad losem kotów, które nie mają domów. Wiele z nich otacza nasz każdego dnia, choć nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jak im pomagać?

dzień bezdomnych zwierząt koty

undefined

27.03.2024

Wyjątkowe wydarzenie w toruńskim ZOO! Na świat przyszły cętkowane kociaki – taraje

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

To prawdziwa sensacja i powód do dumy. W świecie zwierząt właśnie dokonało się coś niezwykłego – na świat przyszły taraje. To ogromny sukces oraz milowy krok w kierunku ochrony tego zagrożonego wyginięciem gatunku. 

Taraje w toruńskim ZOO

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata kotów!

Zapisz się