12.02.2019
Opiekunowie znaleźli ją w śnieżnej zaspie – to cud, że przeżyła
Nikoletta Parchimowicz
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Wola przetrwania tej kotki jest naprawdę imponująca. Można powiedzieć, że w pewnym sensie wróciła do życia z kocich zaświatów!
fot. Animal Clinic of Kalispell/Facebook
Zima może być bardzo niebezpieczna dla zwierząt. Ten zamarznięty kot przekonał się o tym na własnej skórze! Spędził na mrozie ponad dobę i z najwyższym trudem wyszedł z tego cało.
Zamarznięty kot pacjentem szpitala dla zwierząt
Historią kotki Fluffy podzieliła się klinika dla zwierząt w Montanie w Kalispell (USA), do której przyniesiono zwierzę na skraju wyczerpania. Z początku lekarze nie wiedzieli nawet, że ich pacjentem jest kot. Szczerze wątpili też w to, że w ogóle żyje… W momencie, gdy mruczek pojawił się w przychodni, był całkowicie oblepiony śniegiem i lodem, nie reagował też na żadne bodźce.
Temperatura jego ciała była tak niska, że nie zarejestrował jej termometr weterynaryjny, w którym minimalna wartość wynosi 32 stopnie Celsjusza. Stan kota był krytyczny, ponieważ u zdrowego mruczka termometr wskazuje około 39 stopni.
Ciało tego kota było po prostu absolutnie zamrożone. Pracuję w tym zawodzie od 24 lat i nigdy nie widziałem czegoś podobnego – powiedział dr Jevon Clark, weterynarz kliniki weterynaryjnej w wywiadzie dla USA TODAY.
Weterynarze próbowali ożywić Fluffy, używając ciepłej wody, suszarek i ogrzanych ręczników. Otoczyli jej ciało specjalnymi, grzewczymi poduszkami. Przez pierwsze pół godziny stan kotki niestety się nie poprawiał. Na szczęście lekarze nie poddali się i wciąż walczyli o przywrócenie funkcji życiowych. Ich wysiłki się opłaciły, gdyż kicia w końcu zaczęła reagować. To był prawdziwy cud! Następne godziny żmudnego podnoszenia temperatury ciała miały przesądzić o jej życiu.
Jak do tego doszło?
Kotka Fluffy postanowiła urządzić sobie spacer w wyjątkowo niefortunnym momencie. W mieście od kilkunastu dni panowały siarczyste mrozy. Dodatkowo wiatr i marznąca mgła sprawiały, że odczuwalna temperatura powietrza była jeszcze niższa. Ciężkie warunki atmosferyczne – śnieżyca i mróz – sprawiły, że nie udało jej się bezpiecznie wrócić do domu. W nocy spadło około 40 centymetrów śniegu, a termometry wskazywały -8 stopni Celsjusza. Przysypała ją głęboka zaspa, z której wyciągnęli ją opiekunowie po wielu godzinach poszukiwań. Kot spędził w śniegu co najmniej dobę.
Choć trudno w to uwierzyć, dziś kicia jest już prawie zdrowa i niedługo wróci do domu. Opiekunowie zapowiadają, że póki co może zapomnieć o spacerach. Przynajmniej dopóki nie stopnieją śniegi!
To, że kot wyszedł cało z tak ekstremalnej sytuacji, to prawdziwe zwycięstwo siły woli i chęci przetrwania, a także sukces weterynarzy, którzy nie poddali się w walce o życie zwierzaka.
Lekarze, którzy zdecydowali się opowiedzieć historię Fluffy, mają nadzieję, że zamarznięty kot będzie przestrogą dla innych opiekunów. Nasze domowe mruczki nie zawsze potrafią poradzić sobie z przeciwnościami losu, jakie spotykają je, gdy wychodzą z bezpiecznego domu. A to, że mają dziewięć żyć, jest przecież jedynie mitem.
Źródło: https://eu.usatoday.com
Polecane przez redakcję
Reklama
Miłośniczka kotów, catsitterka, behawiorystka. Piszę o kotach od wielu lat. O ich naturze uczę się natomiast, odkąd pamiętam. Czuję z kotowatymi niesamowitą więź i porozumienie.
Polecane przez redakcję
Reklama
Zobacz powiązane artykuły
31.05.2023
Jak kot, to manul. Jak mieszkać, to na Mount Everest. Naukowcy w szoku!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Te dzikusy są wielkości dachowca i może dlatego nigdy dotąd nie dały się zauważyć w tym miejscu. Na południowej ścianie Mount Everestu odkryto ślady świadczące o tym, że żyją tam manule stepowe.
undefined
31.05.2023
Najpierw psy, teraz koty! Obowiązkowa rejestracja fińskich zwierząt domowych
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Całkiem niedawno fińskie media poinformowały o wprowadzeniu rejestru psów. Teraz planują wprowadzić ewidencję wszystkich kocich mieszkańców.
undefined
26.05.2023
Kolejna ofiarą człowieka. Kotek znaleziony w wersalce na wysypisku śmieci
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Przerażające odkrycia pracowników gdańskiego Zakładu Utylizacyjnego. W ciągu ostatnich dwóch tygodni znaleźli na wysypisku śmieci sześć żywych kociąt. Najmłodszy, porzucony w wersalce, ważył zaledwie 158 gramów.
undefined