Od dawna wiadomo, że koty mają pozytywny wpływ na kondycję psychiczną swoich opiekunów. Okazuje się, że z ich zdolności terapeutycznych mogą korzystać też inne zwierzęta, na przykład… psy. Niemożliwe? A jednak – doskonałym przykładem jest pewien kot, który opiekuje się psem cierpiącym na lęk separacyjny.
Uleczyć lęk
Wszystko zaczęło się w 2014 roku, gdy Brenna Eckert adoptowała 8-miesięcznego wyżła węgierskiego o imieniu Joule. Nie wiadomo, jak wcześniej wyglądało jej życie, ale suczka od początku była bardzo nerwowa. Silny lęk separacyjny sprawiał, że nie była w stanie przebywać bez swojej opiekunki. W międzyczasie do rodziny dołączył kolejny zwierzak – rudy kocur o imieniu Kelvin. Nikt nie przypuszczał, jak bardzo ten fakt wpłynie na zmianę sytuacji w domu.
Kelvin i Joule szybko znaleźli wspólny język i wyraźnie przypadli sobie do gustu. To jednak nie wszystko. Pewnego dnia Brenna przeglądała nagrania z zamontowanych w domu kamerek i dokonała zaskakującego odkrycia. Okazało się, że podczas jej nieobecności Kelvin przez cały dzień przytulał i pocieszał Joule, najwyraźniej chcąc zmniejszyć jej lęk. Od tego momentu zwierzaki stały się praktycznie nierozłączne.
Kot, który opiekuje się psem
Choć rudzielec jest fizycznie mniejszy od suczki, stanowi dla niej prawdziwe oparcie. Kelvin postanowił zaopiekować się nerwową koleżanką i oboje zostali serdecznymi przyjaciółmi. Razem się bawią i odpoczywają wtuleni w siebie. Na pierwszy rzut oka widać, jak wiele dla siebie znaczą. Nie szczędzą sobie czułych gestów – to naprawdę wzruszające.
Z czasem do Kelvina i Joule dołączyły kolejne zwierzaki. Obecnie w skład rodziny wchodzą jeszcze Tesla – również wyżeł węgierski oraz czarna kotka Nerien. Całe towarzystwo można podziwiać na Instagramie – z publikowanych tam nagrań i fotografii można wnioskować, że jest ze sobą całkiem zżyte. Kelvin przyjaźni się z obydwoma psami, choć jego ulubienicą pozostaje Joule.
Fakt, że kot opiekuje się psem cierpiącym z powodu lęku separacyjnego może wydawać się nietypowy. W rzeczywistości przyjaźń kocio-psia nie jest wcale aż tak rzadka, jak mogłoby się wydawać. Powiedzenie „żyć jak pies z kotem” nie zawsze się sprawdza – choć te dwa gatunki bardzo się od siebie różnią, czasem potrafią odnaleźć wspólny język.
źródło: ourfunnylittlesite.com | zdjęcia: instagram.com/ginger_cat_and_vizslas
