Niekoniecznie. Liniejąca sierść może być źródłem inspiracji. Można z niej zrobić piłeczki do zabawy dla kota lub – finezyjne czapeczki. Na ten ostatni pomysł wpadł japoński fotograf, Ryo Yamazaki. Uwielbia robić zdjęcia, szczególnie swoim kotom rasy scottish fold (szkocki zwisłouchy). Ma ich trzy: Nyaa 8 lat (pręgowana), Mar 6 lat (biały), oraz roczny Wheat (brązowy tygrys). Pewnego dnia po wyczesaniu podszerstka ze swoich pupili wpadł na pomysł, by sierść uformować na wzór filcu. W efekcie powstały gustowne kocie nakrycia głowy.
Jak wam się podobają?








Jak samodzielnie zrobić podobne cudeńka? Mamy dla Was instruktażowy filmik:
A może macie inne pomysły na wykorzystanie liniejącej kociej sierści? Podzielcie się!