26.12.2016

List do Świętego Mikołaja odmienił jego los

author-avatar.svg

Koty.pl

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Przeżył w schroniskowym boksie 13 lat. List do Świętego Mikołaja zmienił wszystko.

znudzony kot

fot. Shutterstock

Archie trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Beacon (Nowy Jork) przed trzynastu laty. Był wtedy małym ulicznym kociakiem. Dzikuskiem, który bał się wszystkiego i wszystkich. Z czasem zaprzyjaźnił się z innymi kocimi mieszkańcami schroniska, świetnie się odnajdując nawet wśród nowo przybyłych zwierząt. Jednak wobec człowieka zachowywał dystans. Nie potrafił przełamać strachu przed dotykiem ludzkiej ręki. Inne koty przychodziły, odchodziły, Archie trwał.

Mijały lata. Schroniskowy boks stał się domem Archiego. Przywykł do ciepła, miękkich legowisk i pełnej miski. Zaakceptował życie za siatką, innego już nie pamiętał. Wydawało się, że to będzie jego miejsce na zawsze. W zamknięciu. Bez potrzeby poznania ludzkiej miłości ani  okazania  miłości człowiekowi.

W grudniu 2015 roku ruszyła kampania na rzecz popularyzacji adopcji wirtualnych. Jej „twarzą” został Archie.
To wtedy wszystko się zmieniło.
Na jego zdjęcie zwróciła uwagę Jennifer Blakeslee, wolontariuszka, która adoptowała Eddiego, kota specjalnej troski, z tego samego schroniska, w którym przebywał Archie. Chciała dowiedzieć się czegoś więcej o burym kocie. Poruszyła ją wiadomość, że starszy kocurek mieszka w schronisku od tylu lat. Postanowiła mu pomóc.

Napisała list do Świętego Mikołaja, załączyła wspólne zdjęcie Archiego i Eddiego.

„Drogi Święty Mikołaju, chciałbym, abyś poznał Archiego. Był moim najlepszym przyjacielem, gdy jeszcze mieszkałem w schronisku, które uratowało mi życie. Archie mieszka w schronisku od 13 lat, trafił tam jako mały kociak.
Jest bardzo nieśmiały, ale też bardzo pogodny i miły, świetnie dogaduje się z kotami. I bardzo, bardzo, bardzo, bardzo potrzebuje domu na resztę swojego życia. To wszystko, czego potrzebuję na święta, Święty Mikołaju – domu dla mojego przyjaciela.”

archie

List poleciał w świat.
Obejrzało go wiele osób, wiele wzruszyło się losem niepozornego burego kota bez szans na adopcję. Najczęściej przewijały się słowa: „Bardzo bym chciał/a go przygarnąć, ale nie mogę”.
Inna Jennifer, Jennifer Blair z Chicago, zirytowała się na te komentarze. Nie udostępniła dalej listu od Eddiego. Zdecydowała się adoptować Archiego. Szybka akcja – kampania w internecie celem pozyskania funduszy na transport (#OperationBringArchieHome) i już po godzinie udało się zebrać 250 dolarów. Cała kwota została przekazana na rzecz w Beacon i Archie wyruszył w podróż do nowego domu 3 kwietnia 2016 roku.

archie

Po dwóch dniach powitała go Jennifer w Chicago.
Kobieta od lat pomaga kotom, także tym ulicznym. Zna ich potrzeby. Nie zmusza kotów do miłości ani nie oswaja na siłę. Wie, że niektóre z nich pokonają strach przed człowiekiem i oswoją się, innym do życia potrzeba miłości i dotyku – ale pochodzących od kotów, nie od ludzi.

„Archie jest jak moje inne półdzikie koty. Jego zaufanie wobec mnie rośnie, ale naszym, moim celem, jest zbudowanie relacji, w której najważniejsze będzie jego poczucie bezpieczeństwa i komfort, nie moja chęć posiadania miłego kotka.”

archie

Archie nie mógł trafić lepiej.

archie-and-friend.jpg.838x0_q80.jpg

 

za: catster, mnn, petcha

 
Catster | Mnn | Petcha
Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Koty.pl

Koty.pl to portal tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

27.03.2024

Wyjątkowe wydarzenie w toruńskim ZOO! Na świat przyszły cętkowane kociaki – taraje

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

To prawdziwa sensacja i powód do dumy. W świecie zwierząt właśnie dokonało się coś niezwykłego – na świat przyszły taraje. To ogromny sukces oraz milowy krok w kierunku ochrony tego zagrożonego wyginięciem gatunku. 

Taraje w toruńskim ZOO

undefined

22.03.2024

„To cud, że przeżył”. Kot został wyrzucony na ulicę zaraz po zabiegu kastracji

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Jasio został wykastrowany i tego samego dnia wypuszczony na ulicę. Stan kota wskazywał na to, że nie był nawet do końca wybudzony. Obecnie trwa walka o jego powrót do zdrowia.

kot jaso po kastracji zostal wypuszczony na ulice

undefined

20.03.2024

Interwencja w Fundacji „Toruńska Kocia Straż”. Miasto czasowo odebrało zwierzęta

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Oczom funkcjonariuszy, którzy przyjechali na interwencję do siedziby toruńskiej fundacji, ukazała się scena jak z horroru. Na miejscu znaleziono 37 martwych zwierząt. Jak mogło dojść do takiego zaniedbania? Czy można było temu zapobiec?

interwencja w fundacji Toruńska Kocia Straż

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata kotów!

Zapisz się