Pożogi na hawajskiej wyspie uznano za największą klęskę żywiołową w historii stanu. Jak informują władze lokalne zginęło przynajmniej 114 osób, ponad 800 nadal jest uważanych za zaginione, a historyczne miasto Lahaina zamieniło się w zgliszcza. Szalejący żywioł odcinał drogę ucieczki nie tylko ludziom, ale też zwierzętom. Maui Humane Society szacuje, że w pożarze zaginęło około 3000 zwierząt.
Zwierzęta w centrum tragedii
Według danych organizacji prozwierzęcej na Maui żyje blisko 40 000 kotów. W samym środku katastrofy znalazły się tysiące zwierząt domowych, które podczas ewakuacji zostały rozdzielone ze swoimi opiekunami. Wolontariusze z Maui Humane Society przeszukują zgliszcza, by koty, psy, króliki czy żółwie mogły ponownie połączyć się z rodzinami, a rannym i poparzonym zapewniają niezbędną pomoc weterynaryjną.
Do tej pory pomocy udzieliliśmy ponad 375 zwierzętom. Dwanaście z nich wymagało hospitalizacji, a 30% wróciło do swoich rodzin. Do naszego schroniska przyjęliśmy 187 zwierząt – poinformowała Lisa M. Labrecque, dyrektorka Maui Humane Society.
„Wszystkie ręce na pokład”
Do schroniska przybywa coraz więcej zwierząt z poważnymi oparzeniami. Pomoc oferują nie tylko miejscowi, ale i ludzie z całego świata. Do pomocy przyłączyła się również organizacja Seattle Humane, która przetransportowała około 130 zwierząt będących pod opieką Maui Humane Society jeszcze przed pożarami. Zwiększyła się tez liczba adoptujących koty, co umożliwiło stworzenie dodatkowych miejsc dla zwierząt dotkniętych katastrofą.
Kilka dni temu przyjęliśmy koty z poważnymi oparzeniami pyszczka, sierści i łap – relacjonuje pracownik schroniska.
Maui Humane Society wie, że to dopiero początek tej drogi. Jak powiedziała Katie Shannon, dyrektor ds. marketingu w Maui Humane Society, zdajemy sobie sprawę, że zostaniemy „zalani” zwierzętami w potrzebie. Mamy nadzieję, że będziemy w stanie przyjąć je wszystkie i zapewnić im odpowiednią opiekę.