Tajemnice niezwykłych kocich portretów Carli Davidson

"Shake cat" - tak nazwała swoją serię portretów mruczków amerykańska fotograf Carla Davidson.
Carla Davidson mieszka w Portland w Oregonie. Kilka lat temu pracowała w ogrodzie zoologicznym jako groomer i pomoc weterynaryjna. Wypadek samochodowy zmusił ją do zmiany zajęcia. W 2009 roku zajęła się fotografią. Do niedawna specjalizowała się w fotografowaniu psów. Ale i koty nie są jej obce. „Shake cat” – tak nazwała swoją serię portretów mruczków. I taki też tytuł nosi wydana niedawno książka ze zdjęciami jej autorstwa.

Carla Davidson zdradziła kilka tajemnic swojego warsztatu
Carla używa do pracy szybkich lamp błyskowych i aparatu cyfrowego Nikon D4. Ten sprzęt umożliwia jej zamrażanie w jednej klatce szybkiego ruchu zwierząt, tworząc niezwykłe i często zabawne portrety.

Być może zastanawiacie się, ile godzin musiała czekać, aż kot potrząśnie głową, by Carla mogła zrobić TO zdjęcie. Wcale nie czekała. Po konsultacji z weterynarzami zaczęła podczas sesji stosować płyn do czyszczenia uszu przeznaczony dla kotów i psów. Bezpieczny dla zwierząt i dający szybko pożądany efekt.

W studiu fotograficznym towarzyszy jej dwójka „technicznych” – techników weterynarii. Oprócz fachowego zakraplania kocich uszu pomagają Carli przygotować zwierzęta. Każda sesja zaczyna się bowiem od półgodzinnej zabawy. Dopiero wybawione koty trafiają przed światła studyjne, gdzie mają czyszczone uszy i przycinane pazurki. Zmęczone zabawą i rozgrzane lampami mruczki stają się bardziej senne i spokojne, lepiej współpracują. Zdjęcia powstają niejako przy okazji zabiegów pielęgnacyjnych.

Jak twierdzi Carla, 70 procent fotografowanych przez nią kotów i tak potrzebuje czyszczenia uszu. Wiele z nich to koty czekające na adopcję. Profesjonalne zdjęcia dodatkowo pomagają im znaleźć nowe domy. W albumie znalazła się też jedna kocia gwiazda – Lil Bub.

„Shake cat” to trzecia książka Carli Davidson. Wcześniej ukazały się „Shake” ze zdjęciami psów potrząsającymi głową i „Shake puppies” portretująca szczenięta.
źródło: Today.com