Chcesz pobudzić apetyt swojego kota, nauczyć go fajnych sztuczek, nagrodzić po zabawie, albo niezbyt przyjemnym zabiegu? Potrzebujesz niezawodnego narzędzia do budowania zaufania przestraszonego kota? A może chcesz po prostu nieco rozpieścić swojego pupila? Przysmaki do lizania będą najlepszą odpowiedzią na wszystkie powyższe wyzwania.
Smaczków bez liku
Różnorodność kocich przysmaków jest ogromna. Szeroki wybór może oszołomić. I dobrze, bo nasze kociaki bywają wybredne i nie zawsze łatwo trafić w ich smak. Zdaje się jednak, że większość mruczków lubi przysmaki, które są pakowane do podłużnych saszetek lub tubek i można je podawać w formie lizawki. Można również wycisnąć je do miseczki na karmę bądź podawać samodzielnie. Występują w szerokiej gamie smaków. Niektóre są puree. Inne mają konsystencję gulaszu. Co takiego urzekającego jest w tych smaczkach? Dlaczego koty za nimi przepadają i jak często można nimi częstować ulubieńca?
Why so yummy?
Umówmy się – nie wszystkie koty lubią suche smaczki. Pasty do lizania są pyszne (już się o to producenci postarali), w końcu spełniają także rolę dosmaczania karmy, na którą mruczki kręcą nosami. Poza tym nie trzeba ich gryźć, a można lizać! W końcu to przysmaki do lizania, a koty uwielbiają lizać! Wszystko, wszystkich, również siebie. Lubią także pożywienie podawane w takiej właśnie formie.
Przysmaki do lizania dla kota. Czy warto podawać?
Smakołyki mogą stanowić fantastyczną formę uzupełniania kociej diety w ważne elementy. Mogą również stanowić jedynie puste kalorie, dlatego warto zwracać uwagę na skład produktów, na zalecenia producenta dotyczące ilości podawania, no i nigdy z nimi nie przesadzać. Podstawową formą pożywienia zawsze powinna być pełnoporcjowa karma, a smaczki powinny stanowić jedynie dodatek i to najlepiej taki, który nie trafia do kociego brzuszka bez powodu.
A więc kiedy smaczki są OK? Jako nagroda, zachęta, jako pomoc w przemyceniu leków, po zabawie, na uspokojenie w trakcie lub po stresującym wydarzeniu, w ramach przeprosin, gdy zawiedziemy kota jakimś nagannym zachowaniem! Przysmaki do lizania są również świetnymi narzędziami do wykorzystania w gabinecie weterynarza, aby zapewnić zwierzakowi bezstresową wizytę. Generalnie smaczki powinny być uzupełnieniem kociej diety, a nie jej podstawą! Nawet te najzdrowsze, a już w szczególności te mniej zdrowe.
Kot, który zjada zbyt wiele aromatycznych i kalorycznych smakołyków, może zacząć w końcu odmawiać jedzenia karmy. Długotrwałe karmienie wyłącznie lizawkami negatywnie wpływa na równowagę mineralną, poziom witamin i poziom glukozy we krwi naszych podopiecznych. Nie uzależniaj mruczka od smaczków!