13.12.2019
Robot, który przypilnuje i zabawi twojego kota
Agata Kufel
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Martwisz się, co dzieje się z twoim pupilem, gdy musisz wyjść do pracy? To urządzenie zadba o twojego mruczka i doniesie ci o jego każdym kroku.
fot. instagram.com/ebo4pet/
Nowy projekt z Kickstartera ma być odpowiedzią na potrzeby zapracowanych opiekunów kotów, którzy muszą zostawiać swoje zwierzęta przez dłuższy czas same w domu. Robot Ebo ma jednocześnie zabawiać i inwigilować mruczka.
Robot, który przypilnuje kota
Ebo jest nieduży i kulisty – wyglądem przypomina trochę postać z animacji „WALL-E”. Jak na swoje niewielkie rozmiary, ma zadziwiająco szeroki wachlarz możliwości. Potrafi jeździć, wirować, turlać się i mówić. Twórcy wyposażyli go w kamerę HD (1080p), światełka, wskaźnik laserowy i piórko na „głowie”. Ma oczywiście wbudowany akumulator i – w razie potrzeby – sam podjeżdża do stacji ładowania. Czujniki ruchu umożliwiają mu swobodne omijanie przeszkód.
Robotem można sterować za pomocą aplikacji mobilnej. Ebo pokazuje na żywo, co dokładnie robi mruczek i – jeśli wydamy takie polecenie – zacznie organizować mu rozrywkę. W jednej z dodatkowych opcji istnieje możliwość zakupu specjalnej obroży dla kota, która będzie liczyła jego kroki i tym samym mierzyła ogólną aktywność.
Czy to ma sens?
Robocik wygląda uroczo i naprawdę wiele potrafi. Trudno jednak ocenić, na ile to wszystko może być atrakcyjne dla głównego zainteresowanego – kota. Jak wiadomo, wiele mruczków stosunkowo szybko nudzi się elektronicznymi gadżetami i po początkowej fascynacji, później zwyczajnie je ignoruje. Pewną przewagą w przypadku Ebo jest laserowy wskaźnik – wobec czerwonej kropeczki mało który kot pozostaje obojętny. Z drugiej strony pogoń za nieuchwytną ofiarą może budzić frustrację – z pewnością nie jest to zabawa, którą należy powtarzać codziennie…
Niezależnie od wątpliwości, które może budzić, koncepcja robota spotkała się z dużym zainteresowaniem – pomysłodawcy projektu zebrali znacznie wyższą kwotę od założonego minimum. Aktualnie trwa produkcja – pierwsi klienci i ich koty otrzymają swoje Ebo jeszcze w tym roku. Oczywiście, tak zaawansowana zabawka nie może być tania – robot w najtańszym wariancie kosztuje 159 dolarów, czyli ok. 620 zł.
Wizja inwigilowania mruczka może być kusząca dla wielu kociarzy – zwłaszcza tych, których dręczą wyrzuty sumienia z powodu częstych nieobecności w domu. Jednak czy nowoczesny gadżet stanowi tutaj jakiekolwiek rozwiązanie? Czego by nie potrafił, kot i tak potrzebuje przede wszystkim miłości i uwagi ze strony swojego opiekuna – żywego człowieka.
źródło: theverge.com | zdjęcia: instagram.com/ebo4pet
Zobacz powiązane artykuły
17.03.2025
Bezdomne, głodne, skrzywdzone. Co możesz zrobić, żeby wesprzeć koty w potrzebie?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Skoro czytasz ten artykuł, jest duże prawdopodobieństwo, że o Twoje nogi ociera się właśnie przynajmniej jeden kot. Jesteś kociarzem lub kociarą, nie wyprzesz się tego, a Twoje koty mają u Ciebie coś na kształt namiastki raju. Miały szczęście, które jest udziałem zdecydowanej mniejszości przedstawicieli tego gatunku. A co Ty możesz zrobić dla tych pozostałych – bezdomnych, głodnych, skrzywdzonych? Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! podpowiada.
undefined
30.01.2025
Wścieklizna u kota w województwie lubelskim! Nakaz szczepienia w 6 powiatach
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Główny Lekarz Weterynarii poinformował o wykryciu nowego ogniska wścieklizny w województwie lubelskim. To już trzecie ognisko tej groźnej choroby w 2025 roku – wcześniej przypadki odnotowano również w województwie podkarpackim. W związku z tym wprowadzono dodatkowe nakazy szczepień ochronnych dla zwierząt, w tym kotów.
undefined
10.12.2024
Oszustwo na kota – mieszkanka Zduńskiej Woli straciła ponad 10 tysięcy złotych!
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Zakupy w internecie mogą wydawać się szybkie, wygodne i bezproblemowe. Niestety, zdarzają się sytuacje, kiedy pozorna okazja zamienia się w dramat. Tak było w przypadku mieszkanki Zduńskiej Woli, która chciała przygarnąć kota brytyjskiego „za darmo”. Zamiast czworonożnego przyjaciela, straciła ponad 10 tysięcy złotych.
undefined