Kot do wynajęcia – pomoc dla bezdomnych zwierząt czy skrajna nieodpowiedzialność?

Projekt „Neko Hodai”, który w języku polskim dosłownie oznacza „Nielimitowane Koty” to pomysł japońskiej firmy Noraneko Bank. Według inicjatorów jego celem jest zmniejszenie obciążenia schronisk dla bezdomnych zwierząt poprzez wynajmowanie kotów zainteresowanym osobom za odpowiednią opłatą. Pomysł wzbudził oburzenie nie tylko w Japonii, ale także w wielu innych krajach świata. Dlaczego? 

Jak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu?

Noraneko Bank to firma odpowiedzialna za zarządzanie oraz opiekę nad bezdomnymi kotami w jednej z dzielnic w Tokio. W związku z przepełnieniem schronisk i rosnącymi kosztami utrzymania swoich podopiecznych postanowiono uruchomić projekt pod tytułem „Nielimitowane koty”. Zgodnie z jego założeniami każda chętna osoba mogła wziąć pod opiekę jednego z podopiecznych. Miesięczna opłata za wynajem oraz opłacenie kosztów weterynaryjnych miałaby wynosić 380 jenów japońskich, czyli niecałe 13 złotych.

Zastanawiasz się, jakie warunki musiała spełnić osoba chętna na wynajęcie kota? Niestety odpowiedź na to pytanie brzmi – żadnych. Firma nie wymaga żadnej weryfikacji przed wydaniem swojego podopiecznego. Nie obowiązują także żadne umowy przed ani poadopcyjne. Poza tym osoba decydująca się na skorzystanie z usługi może w każdej chwili zwrócić zwierzę bez podawania przyczyny.

Projekt pod ostrzałem krytyki

Na krytykę wcześniej wspomnianego projektu nie trzeba było długo czekać. Miłośnicy zwierząt szybko zabrali głos, zwracając uwagę na absurdalne założenia inicjatywy. Jednym z największych zagrożeń jest oczywiście brak możliwości zweryfikowania dobrostanu czworonoga po wydaniu go do nowego domu. Firma nie ma żadnej gwarancji, że koty nie są głodzone czy maltretowane. Poza tym zwrócenie zwierzęcia po zapewnieniu mu nowego domu jest skrajnie nieetyczne.

Do obrońców zwierząt szybko dołączyli także wpływowi politycy. Ishikawa Taiga, członek Partii Konstytucyjno-Demokratycznej (CDP) zabrał głos na Twiterze. W swoim wpisie skrytykował firmę oraz ich ideę „abonamentu na całe życie”. Zwrócił także uwagę na to, że promowane przez nich działanie są niezgodne z japońskim prawem. Zgodnie z Ustawą o Ochronie i Kontroli Zwierząt rodziny adoptujące zwierzęta są zobowiązane do pełnienia opieki nad nimi przez całe ich życie. Polityk zadeklarował rozpoczęcie dochodzenia w tej sprawie.

Czy to koniec?

Narastająca krytyka zmusiła firmę do zabrania w tej sprawie głosu. Noraneko Bank wydał oświadczenie, w którym zadeklarował zawieszenie działania programu jeszcze przed jego uruchomieniem, zwrot pieniędzy zainteresowanym oraz anulację cyklicznych rozliczeń. Warto jednak zauważyć, że oświadczenie firmy było dość niejasne. Rzekomą przyczyną rezygnacji z prowadzenia projektu miała być większa niż oczekiwana liczba zgłoszeń, która miałaby uniemożliwiać obsługę wszystkich zainteresowanych.

Noraneko Bank wykorzystał swoje oświadczenie do ustosunkowania się do części zarzutów, jednak odpowiedzi były dość wymijające i nie usatysfakcjonowały ani miłośników zwierząt, ani polityków. Firma stwierdziła między innymi, że subskrypcje miały być limitowane i na jedną osobę miałby przysługiwać tylko jeden kot, jednak to wciąż sprzeczne z japońskim prawem. Chociaż program został zawieszony, wciąż istnieje ryzyko, że zostanie wznowiony, ale tym razem pod inną nazwą oraz na nieco zmienionych warunkach. 

źródło: www.woopets.fr