18.07.2023
Ptasia grypa u kotów – ponad połowa z badanych zwierząt zarażona [AKTUALIZACJA]
Paulina Grzybowska
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Główny Lekarz Weterynarii wystosował oświadczenie, w którym zdradził, że za śmierć kotów z województwa pomorskiego odpowiedzialny jest wirus ptasiej grypy. Lekarze weterynarii apelują o zachowanie rozsądku, a przede wszystkim – szczególnych zasad ostrożności.
fot. Shutterstock
Aktualizacja 18.07: w ponad połowie próbek znaleziono wirusa H5N1
Główny Lekarz Weterynarii wydał oświadczenie w sprawie występowania ptasiej grypy u kotów na terenie Polski. Wynika z niego, że z przebadanych 61 próbek w ponad połowie – czyli 34 – wykryto wirusa H5N1. Próbki były badane przede wszystkim w instytucie w Puławach, a także na SGGW w Warszawie, AM w Warszawie oraz UJ w Krakowie.
Zarażone próbki pochodziły w większości od kotów domowych, a także jednego karakala. W 31 przypadkach Inspekcja Weterynaryjna wykonała u opiekunów badania epizootyczne, które miały wskazać, czy w ich organizmach znajduje się wirus ptasiej grypy. Na razie dane są zbierane i analizowane.
Jednocześnie PIWET w Puławach prowadził badania nad sekwencją DNA wirusa znalezionego u kotów. Z analizy wynika, że jest to ten sam wirus H5N1 genotypu CH, który wykryto w czerwcu bieżącego roku w powiecie tarnowskim u dorosłego bociana białego.
WHO zaniepokojone ptasią grypą u kotów w Polsce
Według informacji podawanych przez WHO organizacja analizuje sytuacje ptasiej grypy w Polsce. Podaje też, że z zarażonych kotów, u których podejrzewano lub wykryto chorobę, aż 11 zmarło, a 14 musiało być poddanych eutanazji z uwagi na rozległe objawy bez nadziei na poprawę. U ludzi, którzy mieli kontakt ze zwierzętami – opiekunów, weterynarzy – nie stwierdzono objawów ptasiej grypy. To o tyle ważne, że wirus ten w organizmie człowieka sieje spustoszenie, a zakażenie ma wysoki wskaźnik śmiertelności.
Aktualizacja 4.07: znaleziono wirus w mięsie drobiowym zjedzonym przez zmarłego kota
Pojawiło się oświadczenie Krzysztofa Pyrcia, wirusologa, który pracował w zespole nad wyselekcjonowaniem wirusa odpowiedzialnego za choroby kotów. W oświadczeniu profesor pisze, że jedna z pięciu próbek mięsa dostarczonych przez opiekunów zmarłego kota zawierała próbki zakaźnego wirusa H5N1. Oznacza to, że surowe mięso drobiowe mogło być źródłem zakażenia, choć nie wyklucza się, że zostało zainfekowane np. w procesie obróbki albo po kontakcie ze zwierzęciem. Wykryto też, że wirus mutuje i adaptuje się do organizmów ssaków, stąd wzrost zakażeń u kotów.
Przypominamy, że obecnie nie bada się próbek mięsa pod kątem wirusa ptasiej grypy. Co więcej, wirus jest w stanie przeżyć nawet do kilku tygodni na powierzchniach w temperaturze niższej niż pokojowa, a także kilka dni w temperaturze pokojowej. Mrożenie prowadzi do inkubacji wirusa – zachowuje on zjadliwość. Jedynie obróbka termiczna w temperaturze powyżej 71 stopni sprawia, że wirus ptasiej grypy ginie.
W związku z tym zaleca się:
- obróbkę surowego mięsa w rękawiczkach,
- dezynfekowanie powierzchni, które miały styczność z surowym mięsem,
- używanie osobnych desek do krojenia mięsa,
- unikanie mycia mięsa, zwłaszcza pod bieżącą wodą,
- wykluczenie surowego mięsa drobiowego z diety kotów,
- unikanie kontaktu z odchodami ptaków i z padłymi sztukami,
- zaprzestanie wypuszczania kotów i wychodzenia z nimi na dwór,
- dezynfekcję takich powierzchni jak balkony, tarasy, również osiatkowane, do których dostęp ma kot.
Jeśli surowe mięso jest drogą transmisji wirusa, to prawdopodobnie jest to tylko jedna z dróg zakażeń.
Aktualizacja: już 16 potwierdzonych przypadków ptasiej grypy u kotów
Jak informowaliśmy 26 czerwca, obecność wirusa ptasiej grypy została stwierdzona w próbkach u w sumie 9 kotów na 11 przebadanych materiałów. 28 czerwca GLW poinformował o kolejnych przypadkach. W sumie PIWET w Puławach znalazł wirusa H5N1 w próbkach od 15 kotów z takich miejsc jak:
- Gdańsk,
- Gdynia,
- Poznań,
- Lublin,
- Pruszcz Gdański,
- Bydgoszcz.
Dodatkowo obecność wirusa została potwierdzona również w jednej próbce z Warszawy, przebadanej w SGGW. Oznacza to, że w sumie na terenie kraju stwierdzono 16 ognisk choroby na 20 przebadanych materiałów. Na testy czeka jeszcze 13 próbek i wciąż spływają nowe z całego kraju.
Zagrożenie dla ludzi jest niewielkie, ale ostrożność nie zaszkodzi
Wiele osób obawia się, że doniesienia o kotach umierających na ptasią grypę mogą spowodować panikę wśród mniej odpowiedzialnych opiekunów. To z kolei miałoby się przełożyć na wyrzucanie kotów z domów. Sprawą zainteresował się Główny Inspektorat Sanitarny. Jak dowiadujemy się z rozmowy z serwisem wp.pl, osoby opiekujące się zmarłymi kotami mającymi w ciele wirusa H5N1 nie wykazują żadnych objawów choroby. Do końca tygodnia mają pojawić się wytyczne dotyczące postępowania, które ma zmniejszyć ryzyko zarażenia u ludzi. Obecnie zaleca się przestrzeganie podstawowych zasad higieny w kontakcie ze zwierzętami. O tym, jak chronić koty, napisaliśmy niżej.
Ze swojej strony apelujemy o ostrożność, jednak zachowanie rozsądku. Warto zaprzestać wypuszczania kotów i trzeba chronić je przed potencjalnymi źródłami zakażenia. Pamiętajmy jednak, że porzucenie zwierząt jest nie tylko nieetyczne, ale również karalne według polskiego prawa. Jeśli kot wykazuje jakiekolwiek objawy choroby, nie zwlekajmy, tylko zabierzmy go do lekarza weterynarii.
Główny Lekarz Weterynarii zaprzeczał, a teraz potwierdza
Jeszcze trzy dni temu, 20 czerwca, informowaliśmy w artykule o stanowisku Głównego Lekarza Weterynarii. Zaprzeczał on wówczas, jakoby były dowody stanowiące przesłanki do stwierdzenia, że to wirus ptasiej grypy jest odpowiedzialny za tajemnicze, śmiertelne przypadki nagłych kocich chorób. Wskazywał też, że dotychczas na całym świecie stwierdzono jedynie dwa przypadki zakażenia kotów tym wirusem. Teraz wiemy, że dołączyły do nich kolejne trzy – z północnej Polski.
Potwierdzamy, że znaleźliśmy tam (w próbkach kotów z województwa pomorskiego – przyp. red.) gen wirusa grypy ptaków podtypu H5N1 – poinformowała w rozmowie z RDC prf. Katarzyna Domańska-Blichar.
Dotychczas możliwość zarażenia kotów wirusem ptasiej grypy była traktowana z przymrużeniem oka przez część społeczeństwa i tzw. internetowych specjalistów. Nie wiadomo nadal, w jaki sposób koty się zarażały i jak doszło do rozwoju infekcji. Pewne jest, że choroba dotyka również zwierzęta niewychodzące. Stąd wzięło się podejrzenie o wirusie obecnym w mięsie dostępnym w sprzedaży.
Jak dotąd obecność wirusa stwierdzono jedynie w trzech próbkach od martwych kotów z województwa pomorskiego. Brak jest informacji o dalszych przypadkach, jak i wynikach kolejnych badań. Wiadomo, że pierwsze zgony sygnalizowane były przez lekarzy weterynarii z województw położonych na zachodzie i północy kraju. Do dziś odnotowano w sumie ok. 70 przypadków nagłych chorób i zgonów kotów, m.in. z województwa mazowieckiego, pomorskiego czy lubelskiego.
Lekarze weterynarii uspokajają i apelują o rozsądek
Przychodnia weterynaryjna SpecVet, która jako jedna z pierwszych poinformowała o sprawie, apeluje o rozsądek i uspokaja.
Nie ma obecnie powodów, by sądzić, że choroba będzie powodowała masowe zachorowania u kotów – raczej będą to jednostkowe przypadki i problem szybko zostanie zażegnany – piszą lekarze w mediach społecznościowych.
Co można zrobić, aby zminimalizować ryzyko zarażenia u kota? Oto lista wskazówek przygotowanych przez weterynarzy:
- nie wychodzić z kotami na spacer i nie wypuszczać ich tam, gdzie dostęp mogą mieć ptaki,
- nie wypuszczać kotów wychodzących,
- dokładnie myć ręce po spacerach,
- dezynfekować i chować obuwie zewnętrzne po powrocie do domu,
- dbać o czystość psich łap, jeśli pies mieszka z kotem,
- nie karmić surowym mięsem żadnego gatunku – stosować obróbkę termiczną,
- w przychodniach weterynaryjnych nie pozwalać kotom na kontakt z innymi zwierzętami, przynosić je w transporterach, które po wizycie będą dezynfekowane.
Warto zachować ostrożność podczas spacerów. Nie należy dotykać padłych ptaków, a każdy taki przypadek trzeba zgłaszać służbom w danym mieście. Warto też śledzić komunikaty na stronie Głównego Lekarza Weterynarii. Jak czytamy w ostatnim z nich, bacznie śledzi on rozwój sytuacji.
Zoopsycholożka in spe, wolontariuszka, instruktorka detekcji zapachowej i profilaktyki pogryzień zaangażowana w akcje edukacyjne, blogerka kynologiczna.
Zobacz powiązane artykuły
02.10.2024
Kot niewychodzący i pchły - czy to możliwe?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Czy kot niewychodzący może złapać pchły? Okazuje się, że tak! Jak domowe mruczki zarażają się pchłami i co zrobić, by uchronić pupila przed tymi uciążliwymi pasożytami?
undefined
01.09.2024
Kiedy kocia kupa powinna nas zaniepokoić? Objawy, na które warto zwrócić uwagę!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Czy sprzątanie może mieć wpływ na zdrowie? Tak, jeśli chodzi o… sprzątanie kociej kuwety! Regularna ocena odchodów kota to bardzo cenna wskazówka dotycząca zdrowia zwierzaka, która może nawet uratować mu życie. Na co zwrócić uwagę, sięgając po łopatkę?
undefined
01.09.2024
Mistrzowie kamuflażu. Jak rozpoznać, że kot ma chore nerki?
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Choroby nerek u kotów to niestety dość częsty problem zdrowotny. Mimo to zdarza się, że ich opiekunowie nie potrafią prawidłowo i na czas rozpoznać objawów. Jak sprawdzić, czy kot ma problem z nerkami i jak dbać o kociego przyjaciela z taką chorobą?
undefined