23.11.2019

Kot „upatrzył” sobie rodzinę i nie odchodził od jej okien

author-avatar.svg

Agata Kufel

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Gdy kot coś sobie postanowi, bardzo ciężko sprawić, by porzucił swoje plany…

uparty kot

fot. facebook.com/erinshmerin

Każdy z nas od czasu do czasu spotyka na ulicy nieznajomego kota. Nieczęsto jednak zdarza się, by taki mruczek koniecznie chciał się zaprzyjaźnić. Jeszcze rzadziej – by zaczął koczować pod naszymi oknami. Taki uparty kot stanął na drodze Erin Breean, która podzieliła się tą niezwykłą historią w mediach społecznościowych.

Uparty kot zza okna

Wszystko zaczęło się, gdy któregoś dnia Erin i jej chłopak spacerowali z psem. W pewnym momencie pojawił się on – ładny, czarno-biały kocur. Mruczek zachowywał się bardzo przyjaźnie (nie spodobał mu się tylko pies, którego próbował zaatakować) i wyglądał na zadbanego. Erin uznała, że zwierzak prawdopodobnie się zgubił – ponieważ nie wydawał się wystraszony, zdecydowała, że nie będzie zabierała go do schroniska. W zamian zrobiła mu kilka zdjęć, które później opublikowała na Facebooku.

Kocur, który otrzymał tymczasowe imię Greg, ochoczo odprowadził Erin do domu. Nie został wpuszczony do środka, ale wcale się tym nie zraził. Po pewnym czasie kobieta odkryła, że uparty kot godzinami obserwuje jej rodzinę przez frontowe okno i ewidentnie nigdzie się nie wybiera.

Sytuacja nie zmieniła się przez najbliższych kilka dni. Greg uparcie zaglądał do domu i entuzjastycznie witał domowników, gdy wychodzili na zewnątrz. W dalszym ciągu asystował Erin podczas spacerów z psem. Kobieta zaczęła odnosić wrażenie, że mruczek nie spuszcza jej z oczu. Im dłużej to trwało, tym bardziej nie wiedziała, co zrobić.

Czyj ty jesteś, mruczku?!

Erin zastanawiała się, czy nie powinna się ugiąć i wpuścić kocura do domu. Obawiała się jednak, że mógłby zaatakować jej psa (który ewidentnie nie przypadł mu do gustu). Nadal była przekonana, że Greg ma jakiegoś opiekuna, więc postanowiła zrobić wszystko, by go odnaleźć. W tym celu opublikowała szereg postów w mediach społecznościowych, a nawet sprawdziła, czy mruczek nie ma wszczepionego mikrochipa.

Cztery dni później prawda o Gregu wreszcie wyszła na jaw – Erin dostała wiadomość od jego opiekuna. Okazało się, że kocur tak naprawdę ma na imię Kylo, a jego dom znajduje się cztery przecznice dalej. Mruczek wyszedł z niego jakieś trzy tygodnie wcześniej i ślad po nim zaginął – a przynajmniej tak się wydawało. Podczas gdy jego opiekun prowadził poszukiwania, Kylo vel Greg spokojnie nawiązywał nowe, interesujące znajomości…

Jeszcze tego samego dnia kocur wrócił do domu, gdzie czekali na niego stęsknieni domownicy. Wszystko skończyło się jak najlepiej, jednak Erin przyznaje, że trochę tęskni za swoim „prześladowcą” i czasem zastanawia się, co ciekawego porabia. Kto wie, może obserwuje inny dom? 😉

 źródło: brightside.me | zdjęcia: facebook.com/erinshmerin

Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg

Zobacz powiązane artykuły

17.03.2025

Bezdomne, głodne, skrzywdzone. Co możesz zrobić, żeby wesprzeć koty w potrzebie?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Skoro czytasz ten artykuł, jest duże prawdopodobieństwo, że o Twoje nogi ociera się właśnie przynajmniej jeden kot. Jesteś kociarzem lub kociarą, nie wyprzesz się tego, a Twoje koty mają u Ciebie coś na kształt namiastki raju. Miały szczęście, które jest udziałem zdecydowanej mniejszości przedstawicieli tego gatunku. A co Ty możesz zrobić dla tych pozostałych – bezdomnych, głodnych, skrzywdzonych? Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! podpowiada.

null

undefined

30.01.2025

Wścieklizna u kota w województwie lubelskim! Nakaz szczepienia w 6 powiatach

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Główny Lekarz Weterynarii poinformował o wykryciu nowego ogniska wścieklizny w województwie lubelskim. To już trzecie ognisko tej groźnej choroby w 2025 roku – wcześniej przypadki odnotowano również w województwie podkarpackim. W związku z tym wprowadzono dodatkowe nakazy szczepień ochronnych dla zwierząt, w tym kotów.

wścieklizna u kota województwo lubelskie

undefined

10.12.2024

Oszustwo na kota – mieszkanka Zduńskiej Woli straciła ponad 10 tysięcy złotych!

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Zakupy w internecie mogą wydawać się szybkie, wygodne i bezproblemowe. Niestety, zdarzają się sytuacje, kiedy pozorna okazja zamienia się w dramat. Tak było w przypadku mieszkanki Zduńskiej Woli, która chciała przygarnąć kota brytyjskiego „za darmo”. Zamiast czworonożnego przyjaciela, straciła ponad 10 tysięcy złotych.

oszustwo na kota

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata kotów!

Zapisz się