Koci szósty zmysł?
Choć kot o imieniu Billy zwykle zdawał się nie zwracać uwagi na to, co dzieje się w domu, tym razem od razu wyczuł, że coś jest nie tak… Mruczek zauważył, że jego opiekunka wygląda jakoś inaczej i podczas gdy spała, w pewnym momencie zaczął miauczeć. Następnie wskoczył na klatkę piersiową kobiety, nie przestając głośno wokalizować. Kiedy kobieta się obudziła, była cała spocona, bolały ją plecy i czuła, że jej ramiona są ciężkie.
Bardzo się pociłam, myślę, że dlatego mnie obudził. Normalnie, by tego nie zrobił, bo nie jestem jego ulubionym człowiekiem. (…) Jest bardziej kotem mojej mamy, i to nią jest zainteresowany. (…) Myślę, że ocalił moje życie, bo gdy dojechałam do szpitala powiedziano mi, że miałam zawał serca – opowiada opiekunka kota, Sam Felstead, w filmiku dla Birmingham Live.
Spostrzegawczy bohater
Koci behawioryści, interesujący się omawianą sprawą, stwierdzili, że Billy zareagował, tak jak zareagował, ponieważ zauważył zmianę w fizjologii opiekunki. Dostrzegł nieodpowiedniość i z marszu postanowił obudzić kobietę, na swój sposób sygnalizując, że coś jednak nie gra. Całe szczęście, że się tak zachował, ponieważ w innym wypadku jego ludzka towarzyszka najprawdopodobniej umarłaby we śnie.
Możliwe, że wskoczył na nią i miauczał, żeby okazać swój niepokój. Najprawdopodobniej uratował jej życie, ponieważ umożliwił jej uzyskanie pomocy medycznej w szybszym czasie, ale nie powiedziałbym, że zrobił to świadomie. Po prostu była to jego naturalna reakcja na niecodzienną sytuację – wyjaśnia kocia behawiorystka Lucy Hoile dla bbc.com.
Pozorna ignorancja
Sam Felstead spędziła w szpitalu kilka dni. Miała wykonany specjalny zabieg, a następnie szczęśliwie wróciła do domu. Jeśli chodzi o mruczka, to wygląda to tak, jak gdyby Billy na nowo z delikatną „nonszalancją” ignorował swoją opiekunkę:
Kiedy wyszłam ze szpitala, nie zbliżał się do mnie przez dobrych kilka godzin, nie wiem, może dziwnie pachniałam po wyjściu stamtąd. (…) Nie sądzę, żeby miał choć odrobinę pojęcia o tym, co się stało – mówiła Sam, jak czytamy na bbc.com.
Jednakże, jak widzimy, to kocie „chodzenie własnymi ścieżkami” nie jest zero-jedynkowe… Mruczki zawsze mają oczy dookoła głowy i reagują, kiedy dzieje się coś dziwnego, a tym samym niedobrego. Chwała im za to!
Źródło: https://www.bbc.com/news/uk-england-nottinghamshire-62561266